|
||
Et introibo ad altare Dei, ad Deum, qui lætificat iuventutem meam MINISTRANT portal
ministrantów posługujących w klasycznym rycie rzymskim Ciche recytowanie kanonu |
||
|
x. Mikołaj Gihr Na szczególniejszą uwagę i oświetlenie zasługuje sposób, w jaki należy odmawiać Kanon, t.j. ciche jego recytowanie. Według surowego przepisu Kościoła Kanon musi być odmawiany „po cichu” (secreto), t. j. głosem tak cichym, by tylko kapłan słyszał sam siebie a nie był słyszany przez otaczających. Historyczne świadectwa oraz racje, wypływające z istoty rzeczy, uzasadniają najbardziej rozpowszechnione wśród liturgistów mniemanie, że zwyczaj wymawiania po cichu słów Konsekracji i Kanonu pochodzi z bardzo dawnych czasów (jest rzeczą jasną, że wyjątek stanowiły przy tym dość częste niegdyś wypadki koncelebrowania – w czasie święceń kapłańskich wszystkie ciche modlitwy mszalne są odmawiane przez święcącego biskupa i koncelebrujących neoprezbiterów „głośno” – aliquantulum alte). Ale oprócz owej prawie bojaźliwej troskliwości, z jaką Kościół strzeże starych tradycji przy sprawowaniu świętych tajemnic, istnieją jeszcze inne bardzo poważne racje, które go skłaniają do trzymania się z tak wielką surowością nakazu, by Kanon był odmawiany po cichu i by eucharystyczna czynność ofiarna była sprawowana w mowie całkowicie niesłyszalnej. a) Ciche odmawianie Kanonu oznacza, że akt Konsekracji i Ofiary jest czynnością wyłącznie kapłańską. — Modlitwy Kanonu są modlitwami liturgicznymi: dlatego nie wystarcza wyrażać ich tylko wewnętrznie lecz należy je wymawiać ustnie, t. j. słowa muszą być wypowiadane ustami. Wymawianie to musi się jednak odbywać w Kanonie pocichu, t, j. musi być takie, żeby nie było słyszalne dla otaczających, lecz tylko dla samego kapłana. Na tę ostatnią okoliczność należy zwrócić uwagę, ponieważ pod tym względem zachodzi różnica między Kanonem a Brewiarzem, przy którego odmawianiu nie jest rzeczą konieczną, aby modlący się słyszał samego siebie. Ciche odmawianie stanowi przeciwstawienie do głośnego. Podczas gdy głośny dźwięk mowy wzywa obecnych do udziału i przypomina im, że modlitwy są wspólne, odmawianie pocichu wskazuje na to, że chodzi o tajemnicę, której dokonanie należy tylko do poświęconego kapłana, a nie do ludu. Dotyczy to również eucharystycznej czynności ofiarnej. Konsekrować materię fizyczną, ofiarować Ciało i Krew Chrystusową — to przywilej kapłański: obecne przy tym zgromadzenie wiernych nie może się w niczym przyczynić do wykona czynności ofiarnej. Prawda ta jest zaznaczona w odmawianiu Kanonu po cichu. Kapłan nie obcuje tutaj z ludem, jak w innych częściach Mszy św.: wstąpił bowiem do Świętego Świętych, aby tam sam na sam rozmawiać z Bogiem oraz modlić się i ofiarować za Kościół. Mojżesz był sam na wierzchu góry: mówił do Boga a Bóg mu odpowiadał. Tak też stoi kapłan sam u ołtarza, gdy dokonywa ofiary jako zastępca i sługa wiecznego arcykapłana Jezusa Chrystusa i składa ją za cały Kościół. b) Ciche odmawianie Kanonu jest w jak najpiękniejszej harmonii z dokonaniem i z istotą eucharystycznej tajemnicy ofiarnej. — Materia ziemska przemienia się w Ciało i Krew Chrystusową w ten sposób, że zmysły tego nie spostrzegają a duch stworzony nie może tego pojąć: obecność i życie ofiarne Zbawiciela pod widzialnymi postaciami są osłonięte najgłębszym ukryciem. W każdej hostii dzieją się cuda — tak liczne jak gwiazdy na niebie — a jednak najmniejszy ich ślad nie objawia się na zewnątrz. Z tym harmonizuje obrzęd kościelny. Cisza święta zaznacza i uprzytomnia ukrycie i głębię, niepojętość i niewymowność przedziwnych tajemnic, które się dokonywają na ołtarzu. c) Ciche odmawianie modlitw jest pokrewne z milczeniem zakonnym i wyraża tym samym pokorę, szacunek, podziw, przejęcie się — uczucia, z jakimi Kościół sprawuje i wielbi tajemnicę Ołtarza. „Pan w kościele Swym świętym; niech milczy od oblicza jego wszystka ziemia!” Widok kapłana, który w głębokiej Ciszy z Bogiem samym przy ołtarzu obcuje jest również doskonałym środkiem do wywołania i podtrzymania w obecnych odpowiedniego usposobienia, z jakiem powinni wielbić i podziwiać wielkość i podniosłość czynności ofiarnej oraz łączyć się z jej sprawowaniem, „jako straszna jest ta chwila!” — woła do ludu diakon w liturgii syryjskiej. Gdy się na ołtarzu dokonywa wstrząsający obchód ofiarny, wszyscy obecni powinni się zagłębić w pobożną kontemplację i rozważanie Boskich tajemnic. Bezwzględna zaś cisza, jaka panuje w tej najświętszej chwili przy ołtarzu, przypominając tajemniczość Ofiary, jest właśnie najgłośniejszą pobudką do cichego wejścia w samego siebie, do skupienia ducha oraz do wzniesienia serca ku Bogu. Ciche więc odmawianie Kanonu zaleca i ułatwia wiernym zarówno wewnętrzne wielbienie, jak też pełny szacunku obchód zewnętrzny świętych tajemnic, którymi Bóg nas nędznych śmiertelników tak łaskawie uszczęśliwił i obdarzył. d) Obok przytoczonych wyżej głównych racji należy wskazać jeszcze i na to, że obcy język i ciche odmawianie Kanonu niejako wycofują przenajświętsze jego słowa z pospolitego użytku i chronią je przed wszelką możliwą profanacją. Według Franza (Die Messe im deutschen Mittelalier 624) „powodem decydującym, dla którego wprowadzono zwyczaj odmawiania Kanonu po cichu, była jedynie potrzeba zabezpieczenia świętych tajemnic przed ewentualnym znieważeniem. Nie było bowiem wykluczone niebezpieczeństwo, że lekkomyślni lub źli ludzie nadużyją słów konsekracji i innych tekstów Kanonu. Lud codziennie, a przynajmniej w niedziele i święta, słyszał w kościele słowa, towarzyszące świętej czynności, a zwłaszcza te, które posiadają cudowną moc przeistaczania chleba i wina w Ciało i Krew Chrystusową. Pozostawały one w jego pamięci i były wystawione na niebezpieczeństwo lekkomyślnego posługiwania się niemi, wyśmiewania lub nadużywania w celach zabobonnych. Temu mógł i powinien był zapobiec przepis cichego odmawiania Kanonu. Przepis ten osiągnął też swój cel”. — Względy dogmatyczne były podane już wyżej, aby głębiej uzasadnić wszechstronną celowość cichego odmawiania Kanonu. Do tego nas upoważniają słowa soboru trydenckiego. „Ponieważ człowiek z natury swojej jest takim, że bez zewnętrznych środków pomocniczych niełatwo może się wznieść do rozważania rzeczy Boskich. dlatego Kościół jako dobra matka wprowadził (instituit) pewne zwyczaje jak np. wymawianie jednych rzeczy we Mszy św. cichym głosem (submissa voce), innych znowu głosem donośniejszym” (Sess. XXII. c. 5). e) Można się jeszcze tutaj powołać na rację mistyczną. Kapłan przy ołtarzu jest zastępcą i obrazem modlącego się i ofiarującego Zbawiciela. A ponieważ Zbawiciel modlił się do Swego Ojca i na górze Oliwnej, i na krzyżu nie tylko głosem wielkim, lecz także po cichu i w skrytości serca, wypada przeto, żeby i kapłan przy przedstawianiu i ponawianiu ofiary krzyżowej naśladował w tym jego Boski przykład. Ale ołtarz jest nie tylko krzyżem, lecz także żłobkiem: w chwili konsekracji ponawiają się zarówno cuda Betleemu, jak też i Golgoty. Wśród ciszy nocnej wszechmocne Słowo Boże zstąpiło ze Swego królewskiego tronu w niebie do żłobka betleemskiego: w podobny sposób zstępuje król chwały w czasie przeistoczenia wśród najgłębszej ciszy na ołtarz.
|
|
Ks. Mikołaj Gihr,
Ofiara Mszy Świętej,
wykład dogmatyczny, liturgiczny i ascetyczny dla duchowieństwa i świeckich,
Poznań – Warszawa – Wilno – Lublin 1933, s. 581-584. |
||