Et introibo ad altare Dei, ad Deum, qui lætificat iuventutem meam

MINISTRANT

portal ministrantów posługujących w klasycznym rycie rzymskim


Podstawowe reguły służby liturgicznej

     

Strona główna

Biblioteka ministranta

Ministrantura

Ceremoniał

o. Hariolf Ettensperger OSB

Gdy się jest zaproszonym na wykwintną ucztę z okazji jakiejś uroczystości, trzeba wiedzieć, jak się na niej należy zachować. W wykwintnym bowiem domu wykwintne także panują obyczaje. Kto zachowuje się jak łobuz ten kompromituje siebie i „wylatuje” za drzwi, tak jak ów człowiek z ewangelii św., który wszedł na ucztę weselną, nie mając szaty godowej.

Podobnie jest na godach niebieskich czyli na liturgii. Liturgia bowiem – jak to już mówiłem – to niebieskie gody. Do niej odnoszą się słowa Pisma św.: „ Przyszliście do góry Sion, do miasta Boga żywego, do niebieskiego Jeruzalem, do nieprzeliczonych zastępów aniołów, do uroczyście zgromadzonej społeczności pierworodnych (dzieci Bożych), do wybrańców, do Boga, Sędziego wszystkich, do dusz Świętych, do Jezusa, Pośrednika nowego przymierza”. Tutaj i syn robotnika czy wieśniaka jest szlachcicem poprzez chrzest św., ma w sobie szlachetną Krew Jezusa Chrystusa i jest rycerzem pasowanym w sakramencie bierzmowania; należy do wykwintnego rodu chrześcijan i jako ministrant sprawuje królewskie kapłaństwo. Dlatego też obowiązują go w liturgii wykwintne obyczaje, piękne formy. Nie jest tu obojętną rzeczą, jak się chodzi i stoi, jak się obraca, czy trzyma ręce, jak nosi się świeczniki lub posługuje kadzielnicą. Najmniejsza nawet rzecz jest tutaj ważne i pełna świętego znaczenia. Każdy gest, każdy znak zawsze coś wyraża. Nie tylko bowiem język ma swoją mowę, lecz i ręka, oko i całe ciało. Całe ciało ma na zewnątrz wypowiadać to, o czym myśli dusza. Musimy pamiętać przede wszystkim o jednym: w liturgii należy każde słowo wymawiać wyraźnie i każdy ruch wykonywać pięknie, żeby pod każdym względem Pan Bóg doznawał godnej czci. Gdy dwóch ministrantów usługuje razem, żeby co do wzrostu i postawy sobie odpowiadali, żeby razem pięknie dawali odpowiedzi i razem zgodnie wykonywali wszystkie ruchy. Oczywiście trzeba się tego nauczyć. Nie lada praca czeka małego, żywego ministranta, aż mu to wszystko „wejdzie” w głowę, w ręce i nogi. Trzeba zatem ćwiczyć i uważać. Dla Boga jednak z pewnością poniesie każdy z was ten trud. Jeżeli warto artyście w teatrze robić wszystko, co jest w jego mocy, żeby przypodobać się widzom, to tym więcej warto to ministrantowi, którego widzami są Bóg i Jego aniołowie oraz święci. Dlatego musisz reguły, które ci teraz podam, często sobie przypominać i stale je sobie przyswajać, aż ci nie wejdą w krew i kości.

JĘZYK LITURGII

Wszystko, co czynimy na chwałę Bożą, musimy czynić możliwie jak najpiękniej, jak najwspanialej. Dotyczy to przede wszystkim wymowy. To, co ministrant przy służbie świętej mówi, musi wymawiać zawsze wyraźnie, pięknie i nabożnie. Trzeba zatem:

  1. aby swoje modlitwy opanował pamięciowo oraz bezbłędnie i często z książeczką w ręku o tym się upewniał;

  2. aby ministrant starał się otwierać usta, by każde słowo i każdą zgłoskę wyraźnie i pięknie wymawiać. Nade wszystko niech się strzeże niegodnego, pospiesznego odpowiadania. Wobec Boga nie może być pośpiechu;

  3. aby także rozumiał co mówi. Serce jego ma rozważać, co język mówi.

Jest to oczywiście rzecz niełatwa. Liturgia bowiem nasza jest liturgią Kościoła rzymskiego. Językiem liturgicznym jest dlatego język łaciński, macierzysty język Kościoła rzymskiego. Dla ministranta, który nie uczył się go w szkole, jest on obcy i trudny. A jednak, jak to miło pomyśleć, że śpiewamy i mówimy te same słowa, które od prawie dwóch tysięcy lat mówili i śpiewali wszyscy wielcy męczennicy i święci,  te same słowa, którymi modlą się nasi bracia chrześcijanie we wszystkich krajach Europy i na całym świecie. Niektóre modlitwy są greckie np. Kyrie eleison. Przeszły one do liturgii rzymskiej z greckiego wschodu.

Wymowa łacińska różni się nieraz od wymowy polskiej. Musisz sobie dlatego spamiętać następujące reguły (zob. nadto tabelę):

v wymawia się jak w: veniat – weniat; podobnie: verbum, vobiscum. 
c wymawia się przed wszystkimi społgłoskami oraz przed a, o, u jak k; np.: sanctus, ecclesia, laetificat, confiteor, culpa – sanktus, itd.
c przed e, i, y, ae, oe, wymawia się jak c; np.: excelsis, incedo, fecit, coelum – ekscelsis, itd; 
c na końcu słowa wymawia się jak k; np.: hoc, adhuc – hok, itd.
ae, oe, au wymawia się: e, ö (niemieckie), au (ał); np.: aeternus, coelum, laudamus – eternus, celum, lałdamus; wyjątek: Micha-el, Micha-eli.
eu oraz ei dzieli się w wymowie e-u, e-i; np.:de-us, me-us, ele-ison.
ph wymawia się jak f; np.: propheta – profeta.
t przed i wymawia się jak c; np.: natio – nacjo, cogitatione – kogitacjone.
st i sp wymawia się zawsze, także na początku słowa jak st, sp; np.: statio, spiritus (nie szpiritus), spero.
s między samogłoskami wymawia się jak z; np.: misereatur, ecclesia – mizereatur, eklezja.
qu wymawia się kw: np.: qui – kwi
x wymawia się jak ks; np.: excelsis – ekscelzis.

Akcent spoczywa zazwyczaj na przedostatniej zgłosce. We wszystkich innych wypadkach jest akcent na danej zgłosce uwidoczniony w książkach liturgicznych przez znak ‘ np: laetificat.

Ażebyś mógł odmawiać modlitwy pobożne, musisz, ucząc się ich, przyswoić sobie równocześnie tłumaczenie, umieszczone obok w książeczce.

Wymowa

 

wymawia się

np.:

wymawia się

ae

e

aeternus

eternus

oe

e

coelum

celum

au

laudamus

lałdamus

c przed spółgł. oraz a, o, u

k

sanctus

culpa

sanktus

kulpa

c przed e, i, y, ae, oe

c

incedo

coelum

incedo

celum

c na końcu słowa

k

adhuc

adhuk

eu

e-u

Deus

De-us

ei

e-i

eleison

ele-ison

ph

f

propheta

profeta

s między samogłos.

z

misereatur

mizereatur

st

st

Baptistae

Baptiste

sp

sp

spiritus

spiritus

t przed i

c

cogitatione

kogitacjone

qu

kw

qui

kwi

v

w

vobiscum

wobiskum

x

ks

excedis

ekscedis

O POSTAWIE CIAŁA

Ministrant powinien być wesołym, naturalnym i pobożnym. Taką też ma być jego postawa. Powinna uzewnętrzniać to, o czym myśli jego serce. A cóż ono myśli? Zawsze to jedynie: jak prawdziwie wielką jest służba, którą wolno mu pełnić. Nie zapomina ani na chwilę, że musi jak archanioł stać przed Bogiem. Pamięta zawsze, że  ma być wyrazicielem skupienia i pobożności całej parafii.

1. Ogólna postawa.

W swojej postawie jest dlatego zawsze naturalny i ułożony, nigdy niedbały, ale też nie sztuczny,

Tułów trzyma zawsze prosto. Nie garbi się, jak staruszek, ale nie jest także sztywny, jakby kij połknął.

Oczy ma zwrócone przed siebie i nie rozgląda się ciekawie po nawie i po chórze. Za lada szmerem w kościele nie odwraca się, jakby na komendę. Najchętniej patrzy na ołtarz i święte czynności kapłana. „Jak oczy sług na ręce panów, tak oczy nasze patrzą na Pana, Boga naszego, aż się zmiłuje nad nami”. (Ps 122.2).

Ręce ma złożone przed piersiami (nie przed lub na brzuchu) i to dłońmi ku sobie. Prawy kciuk na lewym, łokcie opierają się lekko o tułów. Przy dłuższym staniu, czy klęczeniu może ministrant trzymać ręce poniżej piersi w rękawach, o ile rękawy jego ubioru są obszerne i długie. Nie wolno wszakże tego czynić wtedy, gdy się porusza z miejsca.

O ile trzeba coś nieść lub uczynić, ministrant posługuje się zawsze prawą ręką, jeżeli oczywiście jedna ręka wystarcza. Lewa dłoń spoczywa wówczas na piersiach. Gdy trzeba kapłanowi coś podać, nie wyciąga ręki jak tylko daleko potrafi, lecz podchodzi do niego tak blisko, żeby dany przedmiot, czy nim jest ampułka czy książka, mógł mu pięknie i wygodnie podać do ręki.

Nogi trzyma zawsze razem, obojętnie czy siedzi, klęczy albo też stoi. Czubki palców zwrócone są wtedy na zewnątrz. Gdy klęczy, musi uważać, żeby nie siadał leniwie, na własnych nogach, a kiedy siedzi, żeby nimi nie bujał.

2. Stanie.

Co oznacza stanie w liturgii?

Stanie jest postawą człowieka wyzwolonego. Chory i słaby nie może prosto stać. My chrześcijanie zostaliśmy przez Chrystusa wyzwoleni i uzdrowieni. W sakramencie chrztu św. „powstaliśmy” z Nim. Kiedy zatem stoimy, chcemy niejako powiedzieć, że przez Chrystusa staliśmy się wolnymi dziećmi Boga. Stanie jest nadto postawą gotowości do usług. Sługa stoi przed swym panem, gotowy każdej chwili na jego zawołanie. Żołnierz stoi przed dowódcą, gotowy na jego rozkazy. Kiedy więc w czasie liturgii stoimy, oznacza to również, że jesteśmy wobec Boga gotowi słuchać Jego słowa i iść za Nim.

Jak stoimy podczas liturgii?

Stoimy w czasie liturgii tak, żeby każdy mógł powiedzieć: oto ten ministrant stoi przed Bogiem szczęśliwy, gotowy każdej chwili do Jego służby. Dlatego cała jego postawa jest od stóp do głowy wyprostowana. Stopy razem, czubki palców na zewnątrz. 

Kiedy stoimy?

Chrześcijanie pierwszych wieków najchętniej modlili się stojąco. Z tego powodu w modlitwach mszalnych nazywają się wierni, współuczestniczący w ofierze tymi, „którzy stoją wokoło”, nie zaś tymi, „którzy klęczą wokoło”. Ministrant stoi też zazwyczaj, gdy podczas uroczystej celebry posługuje przy stole kredensyjnym, przy kadzielnicy lub świecznikach. Podczas cichej mszy św. raczej prawie zawsze klęczy na najniższym stopniu. Stoi jedynie na ewangelię a nadto na „Anioł Pański” i końcowe antyfony Matki Boskiej po nieszporach oraz nabożeństwach, o ile odmawia się wspomniane modlitwy lub śpiewa w czasie wielkanocnym (tzn. od Wielkiej Soboty do soboty po Zielonych Świątkach) i w niedziele (każda niedziela jest małą Wielkanocą).

3. Klęczenie.

Co oznacza klęczenie?

Klęczenie jest postawą ubóstwienia, adoracji. Kto klęczy, czyni się małym, pokornym. Gdy klęczymy, chcemy niejako powiedzieć: Bóg jeden jedyny jest święty, możny i wielki. Przed nim my jesteśmy biedni i mali, choćbyśmy w oczach ludzi byli nawet potężnymi. Szczególnie mali czujemy się przed Nim, o ileśmy zgrzeszyli. Dlatego też klęczymy, gdy wyznajemy przed Nim, żeśmy grzesznikami.

Jak klęczymy?

Zawsze na obu kolanach. Tułów wyprostowany, nogi razem. Nie wolno nigdy siadać na piętach. Klęczymy jak posąg, pełen czci i uwielbienia.

Kiedy klęczymy?

Jeżeli ministrant usługuje podczas uroczystej celebry przy kredensie, klęczy tylko w czasie modlitw u stóp ołtarza, na „et incarnatus est”, w czasie przeistoczenia i na ostatnie błogosławieństwo. Jeżeli zaś usługuje przy ołtarzu, klęczy zawsze. Wstaje jedynie w chwilach, o których mówiliśmy wyżej.

Gdy kapłan stoi przed stopniami ołtarza, albo klęczy na najniższym stopniu ministrant klęczy zawsze na posadzce, nie na stopniu!

4. Siedzenie.

Co oznacza siedzenie?

Siedzenie jest postawą człowieka, którzy zamierza spokojnie słuchać i rozważać. W domu Łazarza Maria siedziała u stóp Pana Jezusa i przysłuchiwała mu się z uwagą. Siedzimy więc podczas liturgii w czasie kazania. Wierni mogą siedzieć również w czasie lekcji. Kapłan ze swoimi ministrantami może usiąść przy uroczystej celebrze, podczas gdy chór śpiewa „Gloria” i „Credo”. Siedzimy również podczas nieszporów i komplety, kiedy to w psalmach wysławiamy i rozważamy wielkie dzieła Boże.

Siedzenie jest poza tym postawą pana i sędziego. Król zasiada na tronie, a sędzia na krześle sędziowskim. Chrystus, Król i Sędzia świata siedzi po prawicy Swego Ojca. Jako Jego zastępca siada biskup na tronie a kapłan w konfesjonale.

Jak siedzimy w czasie liturgii?

Kiedy ministrant siedzi podczas służby świętej, jego postawa jest tak samo prosta. Nie opiera się, ręce spoczywają dłońmi na kolanach, nogi trzyma razem i spokojnie.

Kiedy siedzimy w czasie liturgii?

Podczas liturgii ministrant siada w wyjątkowych tylko wypadkach. Dlatego też będzie o tym mowa później, przy uwagach o poszczególnych czynnościach.

5. Chodzenie.

Co oznacza chodzenie?

Całe nasze życie jest podążaniem do Boga. Pan Jezus cieszył się: opuszczam świat i idę do Ojca. W liturgii również: opuszczamy niejako na chwilę świat i idziemy do Ojca. Dlatego też nasze „liturgiczne chodzenie” powinno być nacechowane radością i namaszczeniem. Każdy krok, jaki ministrant czyni, musi wyrażać radość i świętą powagę tak, żeby można o nim powiedzieć, że idzie do Boga, że służy Bogu każdym krokiem.

Jak chodzimy w czasie liturgii?

Jeżeli ministrant o tym pamięta, nie będzie chodził ani leniwie, ani też prędko, lecz powoli i pięknie. Oczywiście, nie za powoli i jak zawsze nie za sztywno. W liturgii nie może być pośpiechu. Dlatego też nie wolno sobie skracać drogi, lecz trzeba zawsze pięknie obchodzić progi ołtarza.

Nie chodzi się też nigdy, o ile niema potrzeby. A więc nie przechodzi się np. przez środek ołtarza, chyba że i tak jeden z ministrantów tędy musi przejść.

Jeżeli kilku ministrantów idzie razem, muszą uważać, żeby szli zawsze równym krokiem i parami. Rozpoczyna się krok prawą nogą.

Do ołtarza podchodzą ministranci na ogół zawsze bocznymi stopniami. Tę okrężną drogę po bocznych stopniach nazywamy „długą drogą”. Gdy ministrant przenosi mszał z jednej strony ołtarza na drugą, póki ma pulpit z mszałem w rękach, może schodzić i wchodzić na ukos po przednich stopniach. Jest to tak zw. „krótka droga”.

Spamiętaj sobie szczególnie jedno, że ministrant nie cofa się nigdy tyłem, chyba że schodzi o jeden krok. W przeciwnym razie obraca się, robi kilka kroków naprzód i obraca się powtórnie.

Przy obracaniu się musisz przestrzegać trzech reguł:

1. Nie obracaj się nigdy zwrócony plecami do ołtarza. Przypuśćmy, że przeniosłeś właśnie mszał na stronę ewangelii, otóż u góry, na stopniu, robisz teraz najpierw zwrot w lewo, schodzisz następnie bocznymi stopniami na dół, tutaj robisz zwrot w prawo, i udajesz się na swoje miejsce. Po stronie lekcji jest na odwrót.

2. Gdy musisz się obracać równocześnie z drugim ministrantem, obracacie się zawsze przeciwnie; prawy robi więc zwrot w lewo, lewy zaś zwrot w prawo. Tak samo ma się rzecz, jeżeli musisz się obracać razem z kapłanem, np. przy odejściu od ołtarza po skończeniu mszy św.

3. We wszystkich innych wypadkach obracasz się w prawo.

 


Ettensperger, W SŁUŻBIE OŁTARZA. Podręcznik dla ministrantów wraz z dodatkami "Służba ceremoniarza" i "Służba Boża w Wielkim Tygodniu". Przełożył i uzupełnił. x. Teodor Nogala, Poznań 1948.